To było niesamowite popołudnie!!! Wpadła jak burza!!! Narobiła zamieszania jakiego dawno w naszej bibliotece nie było! Sprawiła, że były lawiny śmiechu (takiego do łez) i chwile zadumy, przemyśleń. O kim mowa? O Magdalenie Majcher! Kobiecie, która swoją energią mogłaby obdarzyć kilka osób! Pisarka, podczas spotkania autorskiego, opowiedziała nam o swoich książkach, pracy, rodzinie, pasjach a nawet o „zagubionym” przez roztrzepanie psie :) Nie było tematów tabu. Na wszystkie pytania Pani Magda udzielała bardzo szerokich, wyczerpujących odpowiedzi, często okraszając je zabawną dykteryjką. Dowiedziałyśmy się zatem: jak to się zaczęło? Że kobieta zmienną jest... Czy można sprzedać prąd w wiaderku? Jakie ryzyko niosą spotkania on-line? Spotkanie tradycyjnie zakończyło się odebraniem pamiątkowego autografu oraz sesją zdjęciową. Tak wyglądała część oficjalna, po której Magda Majcher pożegnała się z nami i udała na biblioteczny parking... Okazało się, że stojące na nim auto pisarki odmówiło posłuszeństwa!!! Zaczęło się organizowanie pomocy, szukanie fachowców, dobre rady i konsultacje przez telefon. Nic z tego, auto miało nasze starania w nosie!!! Po kilku godzinach nadjechał ratunek i Pani Magda, z fasonem, z autem na lawecie odjechała do domu. Obiecała jednak, że być może kiedyś te wydarzenia umieści w swojej książce :) Trzymamy za słowo!